Motocykl to wolność

DATA: 2021/06/07 | KATEGORIA: Rebelka |

/uploads/images//moto(1).jpg

Motocykl to wolność
Wolność osiągana przez prędkość? Wypięcie się na konformizm? Bo wolno więcej niż większość (wieloślady)?
Pokonanie strachu? Zwycięstwo nad sobą?
Świadomość śmiertelności pozwala żyć pełnią życia czy to tylko przyjemnie, ciepło ściskająca trzewia, odżywiająca mięso adrenalina?
Doleciałam ostatnio do Zakopanego. Kombiak zostawiłam u górala. Wrzuciłam treki i pognałam na Kasprowy.
- Pani się nie boi? - dopytywał zdziwiony
Boję się, ale co z tego?
Strach mną nie będzie rządził. Ma ustępować przed czuciem, w ostateczności rozsądkowi.
Wparowałam na szczyt w pośpiechu. W maju wciąż jest tam pełno śniegu. Chciałam zdążyć przed nocą do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów. Niedźwiedzica z młodymi niżej, obryw skalny na perci pokrzyżowały plany. Zjechałam czym prędzej kolejka, by w takim razie zdążyć do domu przed zmrokiem.
Treki na miejsce pasażera, na grzbiet protektory, skóra. Jeszcze tylko postój po serki na grilla. Kierunek święte miasto i rura. Ostatnie sto kilometrów w ulewie, przy słabnącej z każdą minutą widoczności. Kombinezon przemoczony od deszczu, zimna woda wlewająca się do butów z kałuży. Wyziębione ciało zastygło w dosiadzie.
Warunki fatalne, przyjemność z jazdy (na tym etapie) żadna. Nie ryzyko wypadku, a prawdopodobieństwo.
Pełne skupienie. Walka ze sobą. Pokonywanie słabości. W myślach - "jest tylko tu i teraz". Kolejne mijane kilometry przybliżające do zbawienia.
"Nie myśl co będzie za chwilę" - huczało w głowie.
Znacznie łatwiej unieść rzeczywistość gdy się nie skupia na potem. Nie wymyśla co może być gorzej. Robi swoje, najlepiej jak się w danym momencie może. Dostosowując prędkość - nie szybciej niż to bezpieczne, nie wolniej niż potrzeba. Trzymać kierunek. Trwać w teraz.